Testujemy: metody na opryszczkę
2010-08-11

Lato, słońce, imprezy i … opryszczka. Trzy dziewczyny i trzy różne metody walki z opryszczką. Przeczytajcie, jak najszybciej pozbyć się tej szpecącej choroby, nie rezygnując z wakacji, zabawy i nie zakrywając twarzy czarną chustą.
Autor:
Źródło: Uroda.com
Opryszczka atakuje niespodziewanie. Wystarczy za dużo słońca, trochę stresu, osłabienie i podrażnienie skóry. Szpecący problem wyjmuje cię z życia na kilka, kilkanaście dni. Bezwzględny zakaz opalania, kąpieli i tony pudru na plaży.
MAGDA - Maści apteczne
Z opryszczką borykam się zawsze podczas sesji. Przetestowałam już większość maści dostępnych w aptekach. Maść mam zawsze przy sobie, ponieważ, żeby przyniosła por zadany efekt, muszę jej zacząć używać natychmiast jak poczuję pierwsze objawy.
Najbardziej popularny Zovirax jest dobry, ale zdecydowanie za drogi. Pani w aptece namówiła mnie na znacznie tańsze odpowiedniki – Antivir i Hascovir. Zwłaszcza ten ostatni – jest świetny.
Niestety wadą maści jest to, że widać je na twarzy, trzeba też pamiętać o regularnej aplikacji, co 3-4 godziny. Do tego po opryszczce powstaje bardzo nieładny strupek, po nim zaś czerwona blizna. Faktycznie choroba trwa tydzień, natomiast jej skutki na twarzy widać przez długie tygodnie.
BEATA – Plastry compeed
Opryszczka dopadła mnie na 3 dni przed wyjazdem na wakacje. Nie musze mówić, jak byłam wściekła. Zero opalania, zero kąpieli w słonym morzu, na dodatek ten wygląd. Zawsze na opryszczkę stosowałam różnego rodzaju maści i domowe sposoby. Tym razem dałam się namówić reklamie i kupiłam plastry compeed, chociaż przyznam, że nie do końca wierzyłam w ich skuteczność.
Muszę jednak przyznać, że to totalna rewelacja. Plaster przykleja się co 8 godzin. Jest mały, ale idealnie zakrywa chore miejsce. Plaster jest przeźroczysty, ale na skórze prawie go nie widać, ale co najlepsze nie widać też opryszczki. Wygląda jak najlepszy kamuflaż! Z takim plastrem kąpałam się w morzu, zażywałam kąpieli słonecznych, a opryszczka stopniowo się goiła. Plaster mimo tak ciężkich prób, nie odklejał się, ani nie brudził. Po 3, 4 dniach po opryszczce nie było śladu. Najlepsze jest jednak to, że po takiej metodzie gojenia nie pozostaje żaden strupek, ani blizna.
MARTA – Domowe mądrości
Postanowiłam przetestować na sobie tak zwane domowe sposoby na opryszczkę. Właściwie nie powinnam ich polecać, bo tak naprawdę zrobiły mi więcej krzywdy, niż dobrego. Powinnam opowiedzieć jedynie – co nie działa. A nie działa prawie wszystko. Albo działa, ale jest wyjątkowo uciążliwe. Wyjątek stanowi nalewka mojej cioci.
- pasta do zębów – to jest jakiś chory mit. Po pierwsze może i wysusza, ale chyba zbyt radykalnie. Poza tym można z tego sposobu korzystać jedynie w zamknięciu, w innym przypadku wszyscy znajomi informują cię, że masz pastę na twarzy po porannym myciu zębów. Środek zbyt inwazyjny. Moja skóra piekła i była czerwona, a oczy łzawiły.
- woda utleniona, spirytus – wiadomo, że odkaża. Można tym wspomagać inne formy leczenia, ale samo z siebie nie przyspiesza bardzo procesu gojenia i niszczy skórę.
- aspiryna – to jedyny z domowych sposobów, który mogę zalecić. Przykładanie aspiryny faktycznie działa, zwłaszcza, jeśli jesteśmy na wczasach, a w naszej apteczce nie ma maści na opryszczkę. Wtedy możemy ratować się aspiryną, którą wcześniej zanurzyliśmy w wodzie.
- nalewka z lilii, mojej cioci – i tu musze przyznać, że to prawdziwa rewolucja. Ciocia kazała mi przykładać na chore miejsce płatek z lilii. Opryszczka zeszła bardzo szybko, właściwie nie zaczęła się, a już było po sprawie.
Przepis:
Do butelki z ciemnego szkła, do połowy jej wysokości, wkładamy płatki dobrze rozwiniętych białych lilii. Następnie zalewamy czystym spirytusem na 2 centymetry powyżej ich powierzchni, szczelnie zamykamy naczynie, stawiamy w ciemnym, chłodnym miejscu. Co jakiś czas wstrząsamy. Po 6 tygodniach nalewka jest gotowa.
Komentarze (3)